- Zwykle bywałem ogromnym optymistą. Niemniej jednak, jako fizyk, wielką wagę przykładam do wszelkich danych statystycznych, wykresów, a te na najbliższe tygodnie, a nawet miesiące, raczej są pesymistyczne. Obecnie trudno jest oszacować, jaka będzie skala problemu - przyznaje ze niepokojem w rozmowie money.pl.
Markę kosmetyczną, której salony zlokalizowane są głównie w galeriach handlowych na całym świecie, wprowadzane ograniczenia epidemiologiczne uderzają szczególnie. W wielu krajach sprzedaż bezpośrednia zamarła.
- Nasza firma jednak wciąż działa. Ogromną część naszej aktywności dedykujemy rozwojowi kanałów on-line, ale nawet stuprocentowy wzrost sprzedaży internetowej nie pokryje strat będących wynikiem zamknięcia salonów stacjonarnych.
Firma, która jednak słynie z kosmetyków, w sytuacji kryzysowej musiała jednak przestawić swoją działalność.
- W tej chwili nasz zespół z Centrum Badawczo-Rozwojowego jest skoncentrowany na pracy nad rozszerzeniem asortymentu o nowe produkty do dezynfekcji. W obecnej trudnej sytuacji ich produkcja częściowo zastąpiła główną działalność. Ze względu na duże zapotrzebowanie, zwiększyliśmy produkcję żelu do rąk zawierającego alkohol etylowy i izopropylowy, który zapewnia prawidłową higienę bez użycia wody. Ich sprzedaż ma pomóc przetrwać firmie w kryzysie, ale część z tego, co produkujemy, przekazujemy bezpłatnie tym, którzy są na pierwszej linii walki z epidemią - służbom medycznym, szpitalom, policji. To nasz wkład w tę wojnę z wirusem.