Karolina Kuklińska-Kosowicz, prezeska YOPE: Jak dobrze, że nie mogę! Nie widzę potrzeby zadawania sobie takiego pytania. To, co było, już się wydarzyło – ważne są wnioski i refleksje. Koncentruje się na tym, na co mam wpływ. A patrząc na siebie z perspektywy czasu? Byłam odważna. Aż uśmiecham się na samo wspomnienie. Niczego nie żałuję i nie chciałabym do niczego wracać. Patrzę przed siebie z ciekawością i optymizmem, a na siebie z dawnych czasów z empatią i wdzięcznością.
Dobrym designem, emocjami i ludźmi. I bliskością natury. Wszystkim, co wzbudza we mnie radość i wzmacnia relacje. Regularnie odwiedzam galerie, chodzę na wystawy w Polsce i za granicą. To dla mnie porcja inspiracji, ale też po prostu przyjemność. Uwielbiam spędzać czas w biurze YOPE. To przestrzeń bardzo praktyczna a jednocześnie pobudzająca kreatywność. Całe biuro wymyśliłam sobie tak, żeby było opowieścią o tym, czym jest YOPE - mieszanką kolorów, materiałów, struktur i świetnego designu. Dobrze się tu kreuje nowe produkty i kampanie.