Judyta Kowalczyk (iClouders): Przede wszystkim brakuje treści autentycznych, szczerych, nieprzerysowanych – stąd ta niezaspokojona potrzeba. Konsumenci pragną możliwości zaglądnięcia za kurtynę marki i poznania jej kuluarów. Są zainteresowani historią powstawania marek, firm, usług czy produktów, a także codziennym funkcjonowaniem ludzi, ich wyzwaniami i codziennymi zajęciami. Chcą oni więcej niż jedynie widzieć powierzchowne oznaczenia identyfikacyjne.
Brakuje im treści nasyconych emocjami, które mogą przeżyć oraz sytuacji codziennych, z którymi mogą się utożsamić. Ze względu na przesyt informacyjny mamy mnóstwo treści, ale zazwyczaj niewiele z nich jest wartościowych. Dlatego z pewnością konsumenci potrzebują treści wynikających z praktyki, wnoszących coś istotnego do ich życia, a nie tworzonych tylko dlatego, że „trzeba coś opublikować”. Kolejnym brakiem w social mediach jest humor i luz. W polskim społeczeństwie panuje tak duże obciążenie psychiczne różnymi sytuacjami, że brakuje właśnie takiej lekkości i pozytywności, która jest potrzebna.
Musimy zrozumieć jedno – wszyscy jesteśmy ludźmi. Prowadzimy marki, tworzymy usługi i produkty, pracujemy, reklamujemy, sprzedajemy, ale w tym wszystkim nie możemy zapominać, że po drugiej stronie również jest człowiek.
Ludzie potrzebują ludzkiego elementu w komunikacji, zarówno wizualnej, jak i niewizualnej, każdej marki. To pozwala im skuteczniej zrozumieć przekazy i doświadczyć emocji, które znają ze swojego życia. Podobnie jak ludzie, mają lepsze i gorsze dni, odnoszą sukcesy, ale też ponoszą porażki, czasem śmieją się, a czasem złoszczą się, czasem się godzą, a czasem kłócą – to jest normalne! Tak samo jest z markami, a odbiorcy chcą to widzieć i doświadczać. Są znudzeni jedynie obserwowaniem samych sukcesów, bogactw i nieskazitelności – to ich już nie interesuje. Chcą odnaleźć w markach coś, co odzwierciedla nieidealną część ich samych i równowagę, by zrozumieć ją i odnaleźć się w niej.