ER: Od początku chcieliśmy stworzyć kosmetyki dobrej jakości, a jednocześnie dostępne cenowo dla mężczyzn. Natomiast to, co mogłabym wskazać za największą rynkową trudność to fakt, że mężczyźni niespecjalnie chcą przekraczać pewną barierę, jeśli chodzi o cenę kosmetyku – częściej sięgną po lepszej jakości usługę pielęgnacji samochodu, niż po pielęgnację własnej skóry.
ER: Tę filozofię wdrażamy od dłuższego czasu i wiąże się z osobistymi doświadczeniami. Wybraliśmy drogę odprężenia i walki ze stresem ze względu na to, że wszystko wokół – zawirowania społeczne, gospodarcze – wskazywały na nadejście cięższych czasów, w których kluczowa będzie konieczność skupienia się na sobie. Uspokojenia warto szukać już na poziomie codziennego życia, gdyż małymi krokami można sprawić, że będziemy po prostu czuć się lepiej. Nasze kosmetyki mają nie tylko składniki odprężająco działające na skórę – cechuje je też zapach działający aromaterapeutycznie.
ChK: Koncepcja odprężenia i zdrowych nawyków nie wzięła się znikąd. Ponad dekadę spędziłem w Szanghaju, gdzie pomagałem MNC’s, największym markom kosmetycznym – brałem udział w kompleksowym wprowadzaniu produktów na rynek. Jednocześnie na przełomie 2018 i 2019 roku przygotowałem raport na temat stanu męskiej urody, z którego jasno wynikało, że rynek się dynamicznie zmienia, a męska pielęgnacja się rozpędza. Proszę pamiętać, że Chiny to drugi największy na świecie rynek kosmetyczny, więc istotne trendy mogłem obserwować z pewnym wyprzedzeniem: minimalizm, work-life balance, fokus na ekologię i nacisk na higienę. A pandemia jeszcze bardziej wyostrzyła potrzeby społeczne wynikające z obostrzeń. Na to nałożyły osobiste doświadczenia, ciągły stres, praca w trzech strefach czasowych (Szanghaj, Paryż i Nowy Jork) – balans udało mi się zachowywać dzięki codziennym, zdrowym nawykom.