Zaczęłam myśleć, jak stworzyć (początkowo tylko dla siebie) produkt, który ułatwi mi zmywanie makijażu, bym mogła skupić się na przyjemniejszej części, czyli pielęgnacji i odżywianiu. Używam Glov-On-The-Go. Dogłębnie oczyszcza, lekko peelinguje, tonizuje. Przy tradycyjnym makijażu zmywamy chemię chemią i ani przez sekundę nasza skóra nie może swobodnie odetchnąć. (...)
Ostanio była u mnie koleżanka. Wchodzi do łazienki, łapie się za głowę i mówi: "Ile ty masz kosmetyków?!". Dużo kupuję przy okazji podróży, na przykład na targi kosmetyczne. Ale mam swoje ulubione kosmetyki i zawsze trzymam jedno zapasowe opakowanie, aby mi nigdy nie zabrakło.
Rękawica Glov, krem Cicalfate od Avène i perfumy Angel Thierry'ego Muglera.
Krem marki Floslek do cery naczynkowej - bardzo szybko się wchłania, matuje skórę, nie zostawia filmu. Odżywka do włosów L'biotica (zdarza mi się, że zostawiam ja na włosach na noc), świetne są także ich złote płatki kolagenowe pod oczy. Mój hit to peelingi kawowe od Body Boom. Lubię też sypkie cienie z drobinkami rozświetlającymi Annabelle Minerals.
Po siłowni, kiedy mam dotlenioną skórę. Definicja piękna leży wewnątrz, a nie na zewnątrz. Uważam, że każda kobieta jest piękna, ale nie każda umie to podkreślić. Nie ma standardu piękna, jednego wzorca. Piękne jest to, że każda z nas jest inna. Trzeba jednak o siebie dbać, uprawiać sport, dobrze się odżywiać, wysypiać. Jeśli ćwiczę codziennie choćby przez tydzień, wyglądam i czuję się o dziesięć lat młodsza, i nie ma kosmetyku, który by mi to zagwarantował.
Samoopalacz. Mam całą półkę w łazience samych samoopalaczy: MineTan, Vita Liberata, St. Tropez. Skóra wygląda zdrowiej, gdy jest muśnięta słońcem, zwłaszcza zimą. Od razu wszyscy mnie pytają, gdzie byłam na wakacjach.