To dlatego firma dwóch przyjaciółek nazywa się Phenicoptere: w języku starofrancuskim to „flaming” – ptak wodny. W dziesięć lat od startu produkty Glov można kupić w 60 krajach, w tym takich, w których nie są obecne żadne inne polskie firmy. W 2020 roku Phenicoptere miało 11,1 mln zł przychodów (przy 6,1 mln zł przychodów rok wcześniej) i ok. 900 tys. zł zysku netto (przy 190 tys. zł zysku netto rok wcześniej).
Eksport nadal stanowi ok. 80 proc. naszej sprzedaży. W ubiegłym roku pozyskałyśmy 17 nowych klientów, w tym sieci drogerii Nocibé i Planet Parfum, w której zawsze chciałam, żebyśmy były obecne, bo bardzo dobrze pamiętam ją z czasów, gdy mieszkałam w Belgii. (...) Udało się nam też jednak powiększyć liczbę klientów, wprowadzić do oferty własną linię kosmetyków i przeprowadzić rebranding oraz przenieść firmę na nową platformę internetową (tym razem do Shopify). W 2021 roku sprzedaż utrzymaliśmy na poziomie z roku poprzedniego, co przy tych wszystkich okolicznościach było bardzo dużym sukcesem. Odnotowaliśmy nawet lekki wzrost przychodów. Powielenie sukcesu z 2020 roku byłoby w 2021 roku trudne w warunkach, w których funkcjonowałyśmy.