Maciej Wilk o azjatyckiej trampolinie sprzedaży

Maciej Wilk o azjatyckiej trampolinie sprzedaży

Hongkong daje polskim firmom wiele możliwości współpracy. Tamtejsza gospodarka dynamicznie się rozwija, jest otwarta na produkty z Europy i zna realia współpracy z europejskimi firmami.

Dodatkowo może być bramą dla polskich produktów na chiński rynek. Marki wypromowane w Hongkongu łatwiej sprzedają się w Chinach kontynentalnych. – Największy potencjał rozwoju mają branża spożywcza i kosmetyczna – tłumaczy Maciej Wilk z Rady Rozwoju Handlu Hongkongu.

– Hongkong daje niesamowite możliwości robienia interesów. To jedna z najbardziej dynamicznych gospodarek na świecie. Gdyby Hongkong liczyć jako państwo, byłaby to siódma gospodarka świata. Oparta na systemie brytyjskim doskonale zna realia współpracy z firmami europejskimi czy amerykańskimi, a jednocześnie ma przełożenie na Chiny kontynentalne – podkreśla Wilk.

Dodaje: - Chiny to dużo większy kraj niż Europa, a najmniejsza chińska prowincja jest większa od Polski. Każda z nich ma swoje przepisy celne, nie do końca jasny i transparentny system rozpoznawania partnerów. Wszystkie te problemy ominiemy, jeżeli będziemy wchodzić przez Hongkong. Eksport do Hongkongu jest bardziej uproszczony niż do Chin, a dzięki współpracy hongkońsko-chińskiej ten towar ze znacznymi ułatwieniami może wchodzić dalej na rynek chiński.

W ostatnich latach widać wyraźnie, że w kilku branżach następuje znakomite ożywienie stosunków polsko-hongkońskich i polsko-chińskich. Są to przede wszystkim branże spożywcza i kosmetyczna. Według Polskiego Instytutu Ekonomicznego (na podstawie danych Eurostatu) w 2018 roku eksport polskich kosmetyków do makijażu i pielęgnacji ciała na rynek hongkoński wyniósł 16,5 mln euro (ok. 70 mln zł), a na chiński – 7,8 mln euro (ok. 33 mln zł).

– Polskie kosmetyki są bardzo dobre jakościowo, a rynek chiński otwarty jest na produkty europejskie – ocenia ekspert.

Dla polskich eksporterów wejście na rynki azjatyckie, ze względu na liczbę konsumentów, może być szansą na dynamiczny rozwój. – W Chinach są miasta, które mają po kilkadziesiąt milionów mieszkańców, więc współpraca z jednym miastem jest równoznaczna ze współpracą z europejskim krajem – konkluduje Wilk.

źródło: Newseria, 27.01.2020

# Cytat tygodnia
 reklama