Najtrudniejsza była decyzja o inwestycji w markę – bez pewności czy odniesie sukces sprzedażowy. Z naszych doświadczeń wynika, że wstępny rozwój nowej marki zajmuje minimum dwa lata – wcześniej inwestujesz w koncepcję, która może się nie przyjąć. Pomimo doświadczeń jako dystrybutor kosmetyków, obawiam się nieustannie wzrastających kosztów w sytuacji, kiedy musisz dać czas marce na rozwój jej własnym tempem. Nigdy jednak nie dopuściłam do sytuacji, żeby moje obawy zdominowały chęć inwestowania w rozwój firmy.
Nie traktuję firmy jako poświęcenia, ponieważ to słowo kojarzy mi się z czymś negatywnym. W historii naszej marki nie było spektakularnych przełomów, każdy sukces wypracowaliśmy małymi krokami, przychodził w odpowiednim momencie. W moim przypadku rozwój zawodowy to pewien proces. Nawet, kiedy pojawiały się trudniejsze momenty, traktowałam je jako coś naturalnego – co trzeba przejść, wyciągnąć z nich wnioski i iść dalej. Pomimo, że to nie jest łatwe, staram się patrzeć na przeszkody jak na szansę, kolejny etap w rozwoju firmy.
Mam wiele takich inspirujących zasad, przytoczę dwie z nich. Po pierwsze: „Pielęgnuj więzi z kobietami”. Kobiety potrafią być naprawdę niesamowitymi partnerami biznesowymi i jednocześnie tworzyć szczerą, prywatną relację – to bardzo ważne w dzisiejszych czasach. A po drugie: „Zaufaj swojej intuicji i rozwijaj ją w sobie” – różne wydarzenia mają na nas wpływ, a najważniejsze to podążać, i zawodowo, i prywatnie, w takim kierunku, w którym czujemy się swobodnie.