Według mnie kosmetyki, podobnie jak dobry posiłek, powinny być skomponowane z najlepszych składników. Dobrze, by sprawiały przyjemność i cieszyły też oko. Nie oszczędzamy na składnikach. Jeśli w składzie jest masło kakaowe, to dajemy go dużo. Staramy się kupować oleje i olejki eteryczne z roślin uprawianych na kontrolowanych, organicznych plantacjach. Niektóre nasze kosmetyki mają 90 proc. takich składników, ale dopuszczam też produkty z małych plantacji, które certyfikatu nie mają, bo ich na to nie stać.
Jestem jednak zobowiązana do kupowania produktów z dokumentacją świadczącą o tym, że zostały przebadane. Podlegam, jak każdy produkujący kosmetyki, szczegółowym przepisom. Nie mogę pójść na bazar i kupić, co mi się podoba. (...). Polski rynek był nakierowany - i nadal częściowo jest - na duże firmy. Minimalne opakowania, jakie można kupić, to często 20 kg. A na przykład w Anglii, gdzie od kilkunastu lat działają kosmetyczne manufaktury, jest cały rynek usług dla nich: dostawcy surowców, opakowań, firmy badawcze, przyznające atesty (...).
Kosmetyki kosztują od 40 do 100 zł. Mogłyby być dwa razy droższe, bo to produkty z najwyższej półki. Ale od początku chciałam, by każdy mógł sobie na nie pozwolić.