Irena Eris i Henryk Orfinger, właściciele firmy Dr Irena Eris, o wyzwaniach wobec rosnącego eksportu

Irena Eris i Henryk Orfinger, właściciele firmy Dr Irena Eris, o wyzwaniach wobec rosnącego eksportu

Henryk Orfinger, prezes spółki Dr Irena Eris: Zwiększamy produkcję, gdyż rośnie nasza sprzedaż krajowa i zagraniczna. W roku 2016, w porównaniu do poprzedniego, wzrost wyniósł 14%. Większość tego wyniku wygenerował eksport. Dziś stanowi on 20% całej naszej sprzedaży. Obsługujemy około sześćdziesiąt krajów. Bardzo dobre wyniki mamy w krajach MENA (Bliski Wschód, Północna Afryka). Dobrą sprzedaż mamy też w Europie Wschodniej oraz w krajach nadbałtyckich (Litwa, Łotwa, Estonia). Coraz lepiej wychodzi nam poruszanie się po rynkach zachodnich, np. w Danii, Austrii, Malcie, Wielkiej Brytanii (choć nie wiadomo, jak na to wpłynie Brexit). Chiny nie znajdują się w obszarze naszych zainteresowań ze względu na obowiązujące tam regulacje prawne – z którymi się nie zgadzamy - dopuszczające testy na zwierzętach oraz inne przepisy utrudniające wejście na ten rynek. Zresztą ten wielki zdawałoby się - z uwagi na populację rynek - wcale nie jest tak atrakcyjny, jeśli spojrzeć na jego chłonność. Oczywiście po Azji rozglądamy się biznesowo. Jesteśmy obecni, m. in. w Hongkongu czy na Tajwanie. Plany wobec ekspansji eksportowej mamy coraz większe. Są lata, kiedy pewne założone wyniki poprawiamy, ale też bywa, że z różnych przyczyn niektórych założonych na dany rok celów, nie jesteśmy w stanie zrealizować. Dwadzieścia lat temu z zegarkiem w ręku mogłem powiedzieć, co się wydarzy w perspektywie miesiąca, roku czy nawet pięciu lat. Ale te czasy dawno minęły. Dziś rynki są dynamiczne i średnio przewidywalne. Dlatego my zawsze robimy swoje, bez przesadnego analizowania i prognozowania. Wierzę jednak, że możemy w pewnym momencie dojść do wyników, gdzie eksport będzie stanowił połowę całej sprzedaży.

Irena Eris, współwłaścicielka i założycielka firmy: Nasze kosmetyki zawsze podpisujemy „Made in Poland”. Nie chcę ukrywać faktu, że nasze kosmetyki powstają w Polsce. Zależy mi na budowaniu naszych marek, ale też zmianie nastawienia klientów do polskości produktów. Niestety to nie ułatwia sprzedaży, zwłaszcza w Europie Zachodniej, gdzie nasycenie rynku jest ogromne i nikt  nie czeka z otwartymi ramionami na nowych konkurentów. Na razie wciąż na temat naszego kraju panuje wiele nieprawdziwych stereotypów rodem z poprzedniej epoki. Wierzę jednak, że te nieadekwatne opinie, będą się zmieniać. Musimy wciąż niezmiennie, jako branża, stawiać na jakość.  To będzie wpływało na zmianę postrzegania polskiej produkcji kosmetycznej. Patrząc na branżę kosmetyczną, oferujemy przecież bardzo dobre, zaawansowane i nowoczesne kosmetyki. Nad wizerunkiem polskości produktów trzeba jednak wciąż pracować. To żmudne, bo wiadomo, że walka ze stereotypami nie jest procesem łatwym.

# Cytat tygodnia
 reklama