Henryk Orfinger o wpływie polityki na biznes

Henryk Orfinger o wpływie polityki na biznes

"Forbes": Nie niepokoi pana ten dysonans między deklaracjami polityków – i to nie tylko obecnej opcji, ale też poprzednich kadencji – na temat wspierania przedsiębiorczości a tym faktycznie wynikającym z politycznych decyzji brakiem zaufania? Czuje się pan ciągle obserwowany?

Henryk Orfinger, wiceprezes Dr Irena Eris: Czuję się jako element, który ma zapewnić środki na działalność socjalną rządu, wspierającą program wyborczy.

Dlaczego pan ma się na to godzić?

A jak można się nie godzić? Zamknąć firmę? Sprzedać ją zagranicznemu inwestorowi? I co dalej?

Kupić sobie domek gdzieś w Skandynawii…

10 domków, 20 domków, 50 domków?

20 domków, postawić hotel i mieć nowy biznes. Skoro tu nie wie pan nawet, czy podatki, które płaci pan dzisiaj, za rok nie rozszerzą się w nieskończoność...

Rozszerzą się. Ja o tym wiem. Jednak aby być przedsiębiorcą, trzeba zdawać sobie sprawę z odpowiedzialności. W mojej organizacji pracuje około tysiąca osób. Jestem za nich odpowiedzialny. 

Jest pan odpowiedzialny za tysiąc gospodarstw domowych, ci ludzie na pana liczą. Jest pan w stanie emocjonalnie znieść tę odpowiedzialność?

Gdybym nie był w stanie, tobym nie miał firmy. Ludzie muszą dostać wypłatę w terminie, mają mieć prawidłowo interpretowany Kodeks pracy, mam stworzyć im warunki, w których chcą pracować. Firma istnieje 36 lat i są pracownicy, którzy są z nami ponad trzydzieści. I to, że jest trudniej, nie oznacza, że firma sobie nie daje rady. Zyskowność trochę spada, ale jednak efekty są ciągle pozytywne. Życie przedsiębiorcy charakteryzuje się zmiennością, jestem do tego przyzwyczajony po 36 latach i wiem, że po gorszych czasach przyjdą lepsze. Cały czas próbuję coś robić w ramach Konfederacji Lewiatan i Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego.

I kiedy mnie zapraszają politycy opcji, która mi się trochę nie podoba – nie dlatego że politycznie jest niewłaściwa, bo ja się w politykę nie bawię, ale ponieważ podejmuje działania wpływające na gospodarkę – to według mnie każda rozmowa ma sens, bo może przynieść jakąś zmianę.

A może przedsiębiorcy nie dość głośno mówią?

Ależ oczywiście, że mówią za cicho. Mamy cztery organizacje przedsiębiorców, ale jeżeli pan zsumuje członków tych organizacji, to zobaczy pan, że co najwyżej 10 proc. firm jest w organizacjach.

No dobrze, ale to są duże firmy, to są znane nazwiska i to są ogromne majątki, biznesy międzynarodowe. Stanowicie bardzo silną grupę nacisku.

No jaką silną grupę stanowimy? Tak naprawdę dużych, liczących się firm jest może nawet kilka tysięcy – to jest tylko kilka tysięcy głosów. Koniec.

źródło: Forbes, 12/2019; "Czarno na białym. Henryk Orfinger o sukcesji i swoim miejscu w życiu", Paweł Zielewski
# Cytat tygodnia
 reklama