Joanna Hołuj, twórczyni marki {iossi}:“Kilka lat” to szmat czasu w każdym biznesie, a co dopiero w tak prężnie rozwijającej branży beauty (śmiech). Może warto przypomnieć, że jeszcze dekadę temu kosmetyki kupowaliśmy głównie w supermarketach i lokalnych sklepach, ewentualnie aptekach. Wybieraliśmy kierując się sentymentem, opakowaniem albo… dostępnością. Ach! I oczywiście ceną. To się pewnie nigdy nie zmieni. Niewielu zwracało uwagę na zawartość, skład. Jednak, na całe szczęście, nastąpiła intensyfikacja ruchów ekologicznych. To z kolei zrodziło potrzebę sięgania po naturalną pielęgnację. Ma ona zasięg globalny i wpisuje się bardzo mocno w trendy, związane z praktyką świadomego stylu życia.
Polacy również szukają kosmetyków z naturalnymi składami. Coraz bardziej cenią te produkowane lokalnie, z poszanowaniem natury. Sprawdzają listy INCI, szukają informacji w sieci, dopytują. W obliczu kryzysu klimatycznego konsumenci oczekują od marek etycznych praktyk produkcyjnych, w myśl zrównoważonego rozwoju. Co mnie, jako producentkę naturalnych kosmetyków tylko cieszy, zwłaszcza, że w {iossi} dbamy nie tylko o składy, ale i o cały proces produkcyjny, opakowania, etc.
A dodatkowo, żeby mieć dostęp do kosmetyków z dobrymi składami już nie trzeba wyruszać na targi, sprawdzać asortymentu niszowych sklepów zielarskich lub z eko-żywnością. Nastąpiła zmiana nawyków zakupowych, przyśpieszona przez pandemię, która zweryfikowała modele sprzedażowe i dynamikę rynku. Już śmiało zamawiać można kosmetyki naturalne przez Internet, w drogeriach online, sklepach producentów. Nie boję się stwierdzić, że nastała era kreatywnych działań e-commerce, która kolejny raz tylko pokazała potencjał Internetu.
