W branży kosmetycznej jako Dermaglin jesteśmy obecni od 2003 roku. Moja przygoda z branżą zaczęła się 35 lat wcześniej.
Jako absolwentka jedynego w Europie Instytutu Biotechnologii Doświadczalnej w Moskwie uczestniczyłam w badaniach będących prekursorami nowych, nieznanych dziedzin nauk, np. kosmochemii, kriobiologii czy bio-organosiliconchemii - mało znanej w Polsce dziedziny nauki o chemii krzemu, której twórcą był światowej sławy rosyjski uczony Michaił Woronkow.
Miałam ogromny zaszczyt osobiście uczestniczyć w wykładach profesora w latach osiemdziesiątych - erze rozkwitu firm farmaceutycznych i kosmetycznych. To były czasy wszechobecnej nagonki na niekonwencjonalną medycynę, niezgodną z wiedzą akademicką.
Wtedy z niedowierzaniem poznawałam teorie i hipotezy wielkiego uczonego, znamienitego profesora geologii Wladimira Wiernadskiego. Stworzył on między innymi teorię noosfery (sfery ludzkiego rozumu) - trzeciego etapu rozwoju Ziemi. Wprowadził pojęcie „żywej substancji ziemi”, czyli biosfery – będącej pokrywą naszej planety ziemi, gdzie życie jest siłą kształtującą jej geologię, a podstawą normalnego i zdrowego istnienia człowieka jest harmonia przyrody i człowieka.
Jako ciekawostkę podam fakt, że na naukowym międzynarodowym kongresie w Astanie stulecie między rokiem 2010 a 2110 ogłoszono wiekiem Wiernadskiego, a jedną z planetoid nazwano jego nazwiskiem. Jego prace stały się podstawą nowej nieznanej dziedziny nauki „ekologii człowieka", a propagatorem i wspołtwórcą tej teorii był nasz rodak Napoleon Wolański, który przez około 15 lat był przewodniczącym Międzynarodowej Komisji Ekologii Człowieka UNESCO.
15 lat później odkryłam unikatowe złoże „ żywej substancji ziemi” zieloną glinkę kambryjską!.
„Żywa substancja ziemi" i ludzkie ciało zostało stworzone analogicznie - z tym, że organizm ludzki nie potrafi sam wytworzyć mikroelementów niezbędnych do życia i musi dostarczać je z pożywieniem pochodzącym z darów biosfery: wody, powietrza i ziemi. Zielona glinka kambryjska jest darem ziemi i nie da się jej zastąpić żadnym syntetykiem! Zawiera wszystkie makro i mikroelementy, niezbędne do zachowania procesów życiowych, a przede wszystkim krzem okrzyknięty jest „pierwiastkiem życia" (takiego sformułowania używają, m. in. ksiądz profesor Włodzimierz Sedlak czy dr nauk medycznych Jan Krupka).
Glinka jest unikatem absorpcji - dzięki swej koloidalnej strukturze niczym gąbka pochłaniać może nawet organizmy chorobotwórcze. Jest więc naturalnym detoksem dla skóry.
To prawda. Z początkiem XXI wieku nastała moda na peloidoterapię (terapię błotem, czyli gliną lub torfem) i jest kontynuacją światowego trendu znanego już w starożytności. Grupę peloidów – abiolity (o zawartości zwiazków organicznych powyżej 50%) stanowią glinki. Jest nawet dziedzina medycyny naturalnej „argilloterapia", czyli terapia glinką, znana od stuleci, zajmująca się leczeniem ok. 100 schorzeń wynikających z braku makro i makroelementów. Powszechnie stosowana w wielu ośrodkach balneologicznych w postaci okładów, kąpieli, zawijań. Stosowana jest też w zabiegach jako kuracja oczyszczajaca w renomowanych ośrodkach SPA.
W publikacji „uzdrawiająca moc glinki" francuskiego autora Dextroita wymienionych jest szereg przypadków potwierdzających lecznicze właściwości glinki. Są w Europie np. w Chorwacji na wyspie Hvar czy też na Sycylii baseny wypełnione błotem glinkowym, pachnące nieprzyjemnie siarkowodorem, gdzie zjeżdżają turyści z całego świata, aby poddać się kuracji oczyszczającej całe ciało.
Co ciekawe pokłady glinki znajdują się nawet w Polsce (w Zielonce koło Warszawy), ale nie nadaje się ona do celów kosmetycznych ze względu na swój koloidalny charakter i niezwykłą absorpcyjność czyli pochłanianie wszystkich zanieczyszczeń zwłaszcza metali ciężkich z powietrza.
"Wiek Wiernadskiego” to dla mnie - z perspektywy czasu - gwałtowna zmiana we wszystkich niemal sferach życia - i co ciekawe jest to zmiana bliska współczesnym millenialsom. Teorie o „żywej substancji ziemi" nie pozostały w sferze nauki, ale są upowszechniane i propagowane przez młode pokolenie.
Obserwuję ogromne zmiany w stylu życia ludzi: wzrost świadomości ekologicznej, społecznej, zmiany nawyków żywieniowych, dbanie o kondycję fizyczną...
Z drugiej strony poczatek XXI to wzrost zanieczyszczenie środowiska wszechobecną chemią, eksplozja komunikacji, ogromnie dynamiczny rozkwit komputeryzacji i informatyki. Moim zdaniem mamy do czynienia z niekontrolowanym upowszechnianiem nieprawdziwych, niepotwierdzonych naukowo tez dotyczących diet lub suplementów diet. Rozkwita niekontrolowany internetowy przemysł farmaceutyczny i kosmetyczny, co stanowi zagrożenie dla polskich przedsiębiorstw z wielowiekową tradycją i ogromnymi osiągnięciami w zakresie sprawdzonych, certyfikowanych kosmetyków.
Poszukiwanie najlepszych źródeł glinek z dużą zawartością procentową krzemu.
Gliny są wszechobecne, ale w czystej nieskażonej formie występują tylko w trzech miejscach na świecie. Nasz produkt: zielona glinka kambryjska jest kopaliną - glinokrzemianem - wydobywaną 40 metrów pod ziemią w czystym ekologicznie rejonie Zatoki Fińskiej.
Wydobywana jest bez interwencji chemicznej, co czyni ją unikatową na skalę światową. Ogromnym utrudnieniem było otrzymanie Świadectwa Jakości Zdrowotnej Państwowego Zakładu Higieny. Udało się po ponad półrocznych badaniach w zakresie fizykochemii - produkty były testowane na obecność metali ciężkich, przechodziły badania dermatologiczne, aplikacyjne, bezpieczeństwa stosowania...
Następnym wyzwaniem - wynikającym z ogromnej pasji - było stworzenie unikatowej naturalnej linii kosmetyków bardzo wysokiej jakości i o spektakularnym działaniu.
W efekcie powstały maseczki z zieloną glinką kambryjską dostępne w sieci Rossman od 14 lat.
Mało który kosmetyk może pochwalić się tak dużą i długą karierą - uznaniem całej rzeszy konsumentek.Bardzo mnie to cieszy!
Firma Dermaglin jest laureatem wielu prestiżowych nagród, np. w kategorii „Innowacje” otrzymaliśmy złoty medal na międzynarodowych targach Intercharm. Największym zaszczytem była dla nas jak dotąd nagroda "Kosmetyk wszechczasów" przyznana przez popularny portal Wizaż.
Glinki przeżywają prawdziwy renesans! Martwi mnie jednak fakt, że niektóre glinki sprowadzane z Rosji nie spełniają ustawy o kosmetykach. Trafiłam niestety również na produkty skażone mikrobiologicznie groźnymi dla życia grzybami Candida, a zatem potencjalnie niebezpieczne dla zdrowia. Dysponuję dokumentacją potwierdzającą ten fakt.
Poza tym wielu sprzedawców internetowych wprowadza w błąd konsumentów, nazywając glinki „zielona glinka kambryjska”, podczas gdy na opakowaniu jest nazwa „gołubaja", co oznacza niebieska, a przecież większość młodego pokolenia nie zna języka rosyjskiego.
Powiem jasno i wyraźnie: przy zakupie glinki niezmiernie ważne jest, by nie sugerować się niską ceną, ale jakością potwierdzoną stosownymi certyfikatami w polskich ośrodkach badawczych.
Na rynku najczęściej dostępne są maseczki z dodatkiem glinek na bazie kremowej, co łatwo sprawdzić w składzie INCI. Ponieważ glinka to minerały, zatem bardzo trudno włączyć je w formuły wszelkich preparatów kosmetycznych. Firma Dermaglin jako jedyna Europie produkuje maseczki na bazie zielonej glinki kambryjskiej z dodatkiem cennych surowców roślinnych. Aby otrzymać wysoką jakość produktów każda wydobyta partia jest wstępnie za pomocą innowacyjnej specjalnej technologii oczyszczana i suszona, a jakość potwierdzona w specjalistycznych certyfikowanych ośrodkach.
Różnice w jakości, unikatowości i czystości mikrobiologicznej oraz produkcji według najwyższych standardów Dobrej Praktyki Produkcyjnej (GMP). Pamiętajmy, że polskie produkty podlegają rygorystycznym unijnym wymogom, co jest gwarancją ich bezpieczeństwa dla konsumenta.
Cena pięciokrotnie niższa powinna skłonić nieświadomego zagrożeń konsumenta do wnikliwego badania - chociażby zażądania od dystrybutora badania mikrobiologicznego partii, aby uniknąć opłakanych skutków stosowania skażonych glinek.
Z przykrością muszę stwierdzić, że współczesny, szczególnie młody konsument ma ograniczoną możliwość dokonania świadomego wyboru towarów w gąszczu niesprawdzonych informacji. Dlatego ważna jest edukacja informacyjna, nie tylko o produktach, ale też możliwości dochodzenia swych praw. Kwestia najważniejszą powinna być nasza ostrożność i zasada ograniczonego zaufania, a przede wszystkim refleksja nad zagadnieniem czy ważniejsza jest dla nas niska cena czy jakość? Są oczywiście świetne linie kosmetyków rosyjskich, np. ceniona Natura Siberica, ale to jest firma prężnie działająca na rynkach światowych.
Ja należę do starego pokolenia producentów, a to się niestety przekłada, ale raczej na spadek sprzedaży... Dlaczego? Bo stawiam na wysoką jakość, certyfikację, prosty skład i spektakularny efekt działania, a to według współczesnych kanonów sprzedaży jest niestety sprawą drugoplanową. Pierwszoplanową jest nowoczesna grafika i odpowiednia reklama w social mediach i portalach społecznościowych.
Naturalność oczywiście jest w DNA naszej marki. Maseczki Dermaglin zostały wyróżnione godłem Eko-Laur Konsumenta 2009. To specjalne wyróżnienie produktów zdrowych, produkowanych metodami ekologicznymi, zakładające poszanowanie środowiska naturalnego. Nagroda przyznawana jest produktom prozdrowotnym jako dowód zaufania i świetnej opinii wśród użytkowników.
W sieciach: Hebe, Rossman, Natura, Vica, Auchan czy w aptekach.
Oczywiście, bo planowanie i poszukiwanie nowych inspiracji jest podstawą rozwoju firmy. Skoncentruję się na nowej linii kosmetyków skierowanej do kobiet 40+. Będą to niszowe, unikatowe kosmetyki odmładzające: np. masła do ciała.
Cieszę się, że znalazłam następcę w swojej firmie – moją córkę. Ogólnie młode pokolenie zarządzające naszą firmą to pokolenie Y (millenialsi). To pokolenie o innym systemie wartości, innej mentalności, kieruje się innymi priorytetami, czerpie wiedze z innych źródeł niż rodzice czy dziadkowie. Wychowane zostało w warunkach gospodarki kapitalistycznej. Ma ogromny dostęp do nowinek technologicznych. Bezproblemowo porusza się po Internecie w poszukiwaniu informacji. Działanie młodszej części naszej firmy widoczne gołym okiem to przede wszystkim zmiana szaty graficznej i składu zgodnie z najnowocześniejszymi modowymi trendami.
Unikatowości i czystości składu zielonej glinki kambryjskiej. Glinka jest produktem naturalnym nie dającym zastąpić się żadnym syntetykiem, ale też nie znosi syntetycznych surowców, ma poprostu na nie swoistą alergię;-) Receptura maski bazuje na słynnej zielonej glince kambryjskiej, bogatej w naturalne minerały niezbędne dla zdrowia skóry (ok. 22 minerałów, m.in.: krzem, wapń, magnez. potas, selen). Tego składnika nie zamienimy na pewno. Jest zbyt dobry dla skóry!