Analitycy wykazali, że zaledwie co trzeci klient, którego uwagę zwróci jakiś produkt, od razu decyduje się na jego zakup.
Z badania przeprowadzonego przez eMarketer wynika, że 31,5 proc. klientów decyduje się od razu na zakup produktu, który odkryje w sklepie. Zdecydowana większość konsumentów do podjęcia decyzji potrzebuje więcej informacji. 33,6 proc. kupujących sprawdza dodatkowo produkt i markę w wyszukiwarce. Co piąty (21,8 proc.) pyta o opinię rodzinę lub znajomych.
Co jednak bardziej istotne dla handlowców w tym badaniu to fakt, że kupowanie pod wpływem impulsu zdecydowanie częściej deklarują klienci sklepów stacjonarnych. Na stronach sklepów internetowych takie zachowania deklaruje już co piąty ankietowany (19,1 proc.), a na stronach poszczególnych marek zaledwie co 10 (10,4 proc.).
Dlaczego tak się dzieje? Jednym z powodów może być to, że w sklepach online brakuje wizualnych wskazówek, jakie klienci mogą znaleźć w sklepach online. Wrażenia związane z zakupami w realu po prostu mają na klientów znaczący wpływ. Pomagają w tym różnego rodzaju ekrany, atrakcyjne prezentacje produktów czy możliwość wzięcia towaru do ręki. Suma tych składników nadal stanowi przewagę sprzedaży stacjonarnej nad online oraz większą zachętę dla klientów. Dlatego łatwiej decydują się na zakup w sklepie tradycyjnym.
– Mimo ciągłego wzrostu popularności sklepów online, stacjonarne placówki nadal są dla marek bardzo istotne. To tam klienci mogą fizycznie obejrzeć produkt czy dotknąć go przed zakupem. Ważna jest także natychmiastowa dostępność oraz możliwość spersonalizowanej obsługi – tłumaczy Grzegorz Dembicki, Business Development Director z Sagra Technology, firmy specjalizującej się w systemach IT dla sektora handlu i dodaje: – Aby jeszcze bardziej zadbać o doświadczenia zakupowe klientów, np. zabezpieczyć kwestię zapasów na półkach, sprzedawcy powinni postawić na technologie w punktach sprzedaży. Dużo zmienia automatyzacja kontroli merchandisingu, czyli monitorowanie regałów i sprawdzanie, czy wyglądają one zgodnie z ustalonym standardem, czy zaopatrzenie jest odpowiednie, czy nie ma braków. Ma to ogromne znaczenie dla klientów, którzy jeśli nie znajdą łatwo danego produktu, pójdą go poszukać do konkurencji.
Merchandising może być nie tylko elementem strategii związanej z zaopatrzeniem, ale także ważną częścią marketingowego planu. Schludny, zorganizowany sklep to przede wszystkim dobra organizacja na regałach. Dobrze przemyślany merchandising dodatkowo daje właścicielowi sklepu możliwość promowania produktów wyróżniających jego ofertę, najczęściej mają one wyższą marżę, co przyczynia się do wzrostu zysku dla detalisty. Sprawne odnalezienie produktu ułatwia podjęcie decyzji o zakupie, dlatego niezwykle ważne jest zadbanie także o odpowiednie oznakowanie na terenie punktu sprzedaży. To wpływa na komfort i ogólne wrażenie zakupowe, a w efekcie na wizerunek sklepu czy marki.
– Włączenie do zarządzania merchandisingiem nowych technologii, jak np. rozpoznawania obrazu, może go w dużej mierze zautomatyzować. To pomaga w utrzymaniu standardów ekspozycji na sklepowych regałach w odpowiednim porządku. Dzięki temu producenci mogą nie tylko łatwiej wdrożyć swoje standardy, ale dzięki sztucznej inteligencji mogą przyspieszyć pracę przedstawicieli i otrzymywać wiarygodne dane o stanie ekspozycji, które też są podstawą do rozliczeń ze sklepami. Nasze rozwiązanie Merchandising Image Recognition oparte na rozpoznawaniu obrazu potrafi rozpoznać produkty na zdjęciu półki z 98-procentową skutecznością, więc jest to już w pełni funkcjonalna i godna zaufania technologia. Dzięki niej łatwiej można kreować pozytywne doświadczenia klientów, które sprawią, że sięgną po właściwe produkty – kończy Grzegorz Dembicki.
Automatyzacja merchandisingu może mieć także znaczenie w realizowaniu spójnej strategii sprzedaży omnichannel. Określone zaplanowanie i wygląd regałów może odpowiadać temu, jak zaprojektowana jest witryna online czy aplikacja zakupowa. Taki zabieg może sprawić, że klienci będą podejmowali decyzje o zakupie jeszcze łatwiej.