Branża kosmetyczna od zawsze jest jednym z najważniejszych filarów francuskiej gospodarki. Ze wszystkich sektorów większy udział w bilansie handlowym Francji ma tylko lotnictwo. Ciekawych danych na ten temat dostarcza organizacja zrzeszająca francuskich producentów kosmetyków.
Nie moda, nie farmacja… Pod względem udziału w bilansie handlowym Francji branża kosmetyczna uplasowała się na drugim miejscu, ustępując jedynie przemysłowi lotniczemu. Tak wynika z najnowszych danych syndykatu francuskich producentów wyrobów kosmetycznych FEBEA (La Fédération des Entreprises de la Beauté). Eksport jest super istotny dla francuskiej branży kosmetycznej - za granicę trafia aż ponad 60 procent produkcji tego sektora.
Wartość eksportu francuskich kosmetyków wyniosła w 2024 r. 22,5 miliarda euro. Wynik ten oznacza, że francuskie kosmetyki mają status jednego z najważniejszych towarów eksportowych tego kraju.
Najważniejszym rynkiem zbytu dla francuskich firm z branży kosmetycznej jest Unia Europejska. Wartość eksportu francuskich kosmetyków do krajów członkowskich wyniósł w 2024 roku 9,1 miliarda euro. Jak zauważają eksperci z FEBEA, to aż o 8,2 procenta więcej niż rok wcześniej.
Trzema kluczowymi klientami są kolejno Niemcy, Hiszpania i Włochy. W ujęciu globalnym to jednak Stany Zjednoczone stanowią najważniejszy rynek zbyt dla francuskich wyrobów kosmetycznych. Do USA Francuzi eksportują ponad 12,5 procenta swojej produkcji kosmetyków. W 2024 roku jeden na pięć produktów trafiał właśnie do tego kraju.
Z analiz ekspertów wynika też, że regionem, który mocno zyskuje na znaczeniu pod względem eksportu francuskich kosmetyków, jest Bliski Wschód. Sprzedaż do krajów tego regionu w ciągu ostatniego roku wzrosła o ponad 12 procent, osiągając wartość 143 milionów euro.
Nie wszędzie jednak jest idealnie... Krajem, który notuje spadki dla francuskiego eksportu, są Chiny. Wartość importu kosmetyków z Francji do Państwa Środka zmniejszyła się w badanym okresie o prawie dziewięć procent, do wartości 1,78 miliarda euro. Analitycy są zdania, że odpowiada za to aktualnie trudna sytuacja społeczna i ekonomiczna w Chinach, ale też skuteczna konkurencja lokalnych chińskich firm, które coraz śmielej konkurują z francuskimi korporacjami oraz małymi i średnimi firmami tego sektora znad Sekwany. FEBEA podkreśla, że widać to zwłaszcza w kategorii kosmetyków kolorowych i pielęgnacji twarzy. Jeszcze w 2023 roku jedna na cztery francuskie szminki trafiała do Chin. Rok później - już tylko jedna na pięć.
Globalnie mocno stoi kategoria perfum. Wartość eksportu perfum z Francji to niemal 8 miliardów euro, co stanowi wzrost aż o 13,6 procenta. Perfumy okazały się też najbardziej dynamicznie rozwijającym się segmentem francuskiej branży kosmetycznej, zdecydowanie wyprzedzając segment kosmetyków do makijażu i pielęgnacji. Ten ostatni zaliczył wzrost jedynie na poziomie 2,3 procenta.
FEBEA zauważa jednak, że eksport francuskich kosmetyków wyraźnie wyhamowuje. W 2024 roku jego wartość wyniosła 6,8 procenta, podczas gdy w roku 2023 było to prawie 11 procent. Oznacza to po prostu, że inne rynki gonią największego konkurenta. Nawet jeśli dystans wydaje się wciąż spory, to na kilku rynkach, w tym w Polsce, lokalnym producentom udaje się znaleźć właściwy kod dostępu do serc i portfeli konsumentów. A świat coraz bardziej staje się globalną wioską, gdzie kosmetykom Made in France zagrażają wiralowo popularne marki, nie zawsze spod flagi niebiesko-biało-czerwonej.
Lidia Lewandowska, Wirtualne Kosmetyki