Ava: Do eksportu należy podchodzić realistycznie

28.03.2025

Jak oceniacie tegoroczne targi w Bolonii? Co było ich mocną, co słabszą stroną?

Jakub Kutyła, Manager ds. Operacyjnych Laboratorium Kosmetyczne Ava: Targi Cosmoprof Bologna niezmiennie imponują skalą i różnorodnością wystawców – zarówno polskich, jak i zagranicznych. Tegoroczna edycja wyróżniała się sporą frekwencją gości, zwłaszcza wśród dystrybutorów działających na rynku europejskim. Kwestie organizacyjne, takie jak problemy z dojazdem i zakwaterowaniem, coraz częściej budzą niezadowolenie klientów i mogą negatywnie wpływać na ich przyszłe decyzje o udziale.

Najsympatyczniejsza lub zaskakująca sytuacja, jaka przydarzyła się Państwu podczas tegorocznych targów Cosmoprof, to…

Sympatycznie wspominamy wspólną pracę 4-osobowego zespołu targowego oraz wizyty gości, w tym firm zaprzyjaźnionych, zarządu Kosmetycznych czy PAiH/ZBH w Mediolanie. Targi to nie tylko nawiązywanie nowych relacji, ale także umacnianie istniejących – w atmosferze sprzyjającej obopólnemu rozwojowi.

Czy targi pozostają miejscem inspiracji, świeżych pomysłów czy coraz trudniej o efekt wow w tej materii? A może efektywniejsze są po prostu store check’i na różnych rynkach?

Targi z pewnością są miejscem inspiracji z uwagi na liczbę wystawców, lecz wykorzystanie tych inspiracji zależy od portfolio produktowego firm.

Które trendy kosmetyczne mają dziś największe znaczenie globalnie?

Odnoszę wrażenie, że z tegorocznej edycji nie dało się odczuć dominującego trendu wśród producentów kosmetyków.

Czy eksport jest dla Państwa firmy ważną częścią strategii biznesowej? Jak rozkłada się sprzedaż w proporcjach Polska – rynki zagraniczne?

Eksport od lat stanowi istotną część działalności firmy Ava, osiągając ponad 20% jej obrotów. To bezpieczna wartość, która przychodowo wspiera nasz rozwój. Czasy pandemii koronawirusa pokazały, z jakimi problemami można się mierzyć, traktując eksport jak podstawowy filar działalności.

Na których rynkach Państwa marka/marki są obecne? Które są dla Was celem lub marzeniem w dającej się przewidzieć przyszłości?

Obecnie firma Ava posiada aktywnych klientów na około 40 rynkach. Szczególną wagę przykładamy do ekspansji w Ameryce Północnej, Zatoce Perskiej i krajach ASEAN. Koncentrujemy się na dalszym rozwoju i rozszerzeniu asortymentu dla dotychczasowych partnerów, a w dłuższej perspektywie z zainteresowaniem spoglądamy na rynek indyjski, który mimo obiecujących perspektyw charakteryzuje się wysoką barierą wejścia.

Co jest największym wyzwaniem w realizacji założeń eksportowych z perspektywy polskiego eksportera?

Polskie kosmetyki cieszą się uznaniem na całym świecie – są cenione za wysoką jakość i innowacyjność. Kluczowe wyzwanie stanowi jednak realistyczne podejście do eksportu. To nie jest prosty i szybki proces. Wiele firm oczekuje natychmiastowych efektów, podczas gdy proces ten wymaga czasu, a jego sukces zależy m.in. od lokalnych warunków rejestracji i coraz bardziej zmiennych przepisów europejskich, wpływających na nasze portfolio.

Czy rząd, czyli de facto podatnik, powinien mocniej wspierać sektorowy rozwój branży kosmetycznej na innych rynkach? Czy dotychczasowe działania/programy były skuteczne? Jakie narzędzia byłyby Waszym zdaniem w tym pomocne?

Polska jest 5. europejskim producentem kosmetyków i 10. na świecie. Dalszy rozwój całej polskiej branży kosmetycznej determinuje prosta legislacja, jak i ułatwienia ekspansji. Kraje konkurencyjne, takie jak Francja, Niemcy, Korea potężnie wspierają swój sektor kosmetyczny. W Korei Południowej wystawcy mogą liczyć nawet na 70% wsparcia kosztowego. Ava dotychczasowo korzystała z licznych programów rządowych wspierających działalność eksportową. Uważamy, że są to programy przynoszące korzyści dla gospodarki w dłuższym okresie czasu. Świetną pracę w tym zakresie wykonuje również Polska Agencja Inwestycji i Handlu, która organizuje bezpłatne stoiska branżowe na całym świecie, wspierając polskie marki w ich globalnej ekspansji.