Yasumi znaczy relaks - rozmowa z założycielką firmy i marki - Zofią Bydałek

Yasumi znaczy relaks - rozmowa z założycielką firmy i marki - Zofią Bydałek

O wpływie J-Beauty na biznes, rosnącym sektorze kosmetyki profesjonalnej, franczyzie i ulubionych zabiegach Polek mówi w rozmowie z Wirtualnymi Kosmetykami Zofia Bydałek, właścicielka firmy Yasumi.

Yasumi – to coś znaczy w języku japońskim?

Yasumi po japońsku oznacza relaks, wakacje, wypoczynek. Dla nas to styl życia, pozwolenie sobie na czas dla siebie, złapanie balansu pomiędzy obowiązkami i przyjemnością.

Czy moda na J-Beauty ma jakiś wpływ na popularność marki czy pracujecie na nią organicznie od lat?

Yasumi powstało piętnaście lat temu. Wtedy – i jeszcze kilka lat temu –tworząc rytuały pielęgnacyjne inspirowane Japonią, spotykaliśmy się ze zdziwieniem, czasem z niezrozumieniem.

Cieszymy się, że dziś trend J-Beauty stał się silny, a klientki same zgłaszają się z potrzebą skorzystania z takich zabiegów.

Dla nas to jednak nie moda, a styl życia. Inspiracja, z której korzystać będziemy również wtedy, gdy trend przeminie. Chcemy opierać się na autentyczności, nie na pogoni za chwilową modą.

Reprezentują Państwo sektor kosmetyki profesjonalnej. Jak ten rynek w Polsce wygląda?

Rynek kosmetyki profesjonalnej rośnie w siłę. Wiąże się to z ogólnym wzrostem znaczenia usług. Coraz rzadziej gotujemy w domu, na rzecz obiadu w restauracji. Mniej pań farbuje czy podcina włosy samodzielnie, chętniej korzysta z usług fryzjerskich. To samo dzieje się w segmencie kosmetycznym. Dochodzi do tego rosnąca świadomość roli wyglądu i potrzeba, by dbać o swój wizerunek. Warto dodać, że rośnie również rynek usług kosmetycznych dla mężczyzn. Dziś około 30% klientów naszych gabinetów do panowie.

Jak postrzegają Państwo perspektywy rozwoju własnego biznesu? Najlepsze już było, czy najlepsze dopiero będzie?

Zawsze patrzę z nadzieją w przyszłość. Cieszy mnie ciągłe zainteresowanie franczyzą kosmetyczną Yasumi. Sporo osób zmęczonych pracą w korporacji ma potrzebę stworzenia własnego, biznesowego miejsca na ziemi. Tu przychodzimy z pomocą, dając gotowe i sprawdzone rozwiązania stworzenia własnego gabinetu Yasumi.

Cieszy nas również zainteresowanie naszą ofertą na rynkach zagranicznych. Wszystko to sprawia, że uważam, że najlepsze jeszcze przed nami.

Franczyza od początku była postrzegana jako ważna część na rozwój biznesu?

Piętnaście lat temu otworzyłam pierwszy gabinet kosmetyczny Yasumi. Franczyza nie była planowana. Koncept mojego gabinetu tak bardzo spodobał się znajomym, że zapytali, czy mogliby otworzyć podobny salon. Można powiedzieć, że to klienci sami zgłosili się do mnie, że to rynek jakoby wymusił uruchomienie oferty franczyzowej.

Zatem mogę śmiało stwierdzić, że dobry pomysł, gdy wesprze się  go z ciężką pracą i ma się odrobinę szczęścia, wybroni się sam.

Jedną z form franczyzowych są Yasumi Beauty Point. To próba wejścia w partnerstwo z mniejszymi biznesami?

Tak. Yasumi Beauty Point to propozycja uruchomienia biznesu Yasumi w mniejszych miejscowościach oraz w miastach przylegających do dużych aglomeracji. Ta propozycja wiąże się z mniejszą inwestycją finansową, ale i nieco węższą ofertą zabiegową niż w Instytutach Zdrowia i Urody Yasumi.

Jak dużo gabinetów z Państwem współpracuje w tej chwili?

Pod szyldem Yasumi pracuje obecnie około 100 gabinetów – są to zarówno Instytuty Zdrowia i Urody, Yasumi Epil specjalizujące się w laserowej depilacji i fotoodmładzaniu oraz nasze nowe dziecko, czyli pierwszy gabinet Yasumi Beauty Point w Pleszewie w Wielkopolsce.

Jakie wymagania stawiacie potencjalnym franczyzobiorcom?

Najpierw, po spotkaniu z naszym konsultantem, wybieramy z inwestorem rodzaj biznesu. Instytut wiąże się z największą inwestycją finansową, ale daje również możlwość wprowadzenia najszerszej oferty zabiegowej, włącznie z zabiegami typu Medestetic. Inwestorom, którzy chcą uruchomić biznes w niewielkich miastach, proponujemy Yasumi Epil lub Yasumi Beauty Point. Różna forma współpracy wiąże się z różnymi nakładami inwestycyjnymi, ale zawsze z pomocą na każdym etapie tworzenia biznesu ze strony franczyzodawcy.

A czego oni mogą spodziewać się po współpracy z Yasumi?

Sprawdzone know-how, pakiet szkoleń, pomoc w rekrutacji pracowników, gotowe rozwiązania marketingowe, pomoc w aranżacji gabinetu - to stałe elementy przy nawiązaniu i trwaniu współpracy franczyzowej z marką Yasumi.

Rozwijacie również się poprzez eksport. Które rynki są dziś dla Państwa szczególnie ważne?

Zjednoczone Emiraty Arabskie i kraje azjatyckie to chłonny rynek, mocno zainteresowany naszą marką.

Co ciekawe, w Polsce trwa moda na japońską pielęgnację, a w Japonii panuje trend na pielęgnację europejską!

Dlaczego zdecydowała się Pani właśnie na biznes w sektorze kosmetycznym?

Zawsze chciałam stworzyć miejsce, do którego sama chciałabym przychodzić. Zawsze wierzyłam również w siłę kobiet, w to, że mogą prowadzić własny biznes, pracować. Że jeśli tylko chcą, mogą godzić rolę mamy, żony, z karierą zawodową.

Ważnym aspektem była dla mnie również praca dla drugiego człowieka. Właśnie dlatego stworzyłam pierwszy gabinet, który po piętnastu latach stał się największą siecią beauty & SPA w Polsce.

Można zatem powiedzieć, że moje marzenia się spełniły.

Będąc przez wiele lat na rynku, jakie przemiany mentalne czy rynkowe uważa Pani za najistotniejsze z perspektywy producenta?

Gdy otwierałam pierwszy gabinet, czyli piętnaście lat temu, klientki zainteresowane były przede wszystkim zabiegami opartymi na technologii. Dziś również szukamy szybkich rozwiązań terapeutycznych, rozszerzyła się gama zabiegów z grupy medestetic, ale skłonni jesteśmy płacić również za relaks. Innymi słowy – stres i brak czasu dla siebie, wzbudza potrzebę odpoczynku. Klienci korzystają z rytuałów japońskich oraz masaży SPA. Oferujemy więc efekt wakacji nawet wtedy, kiedy klient nie ma szans na urlop. W końcu Yasumi po japońsku znaczy relaks.

Pani największe marzenie?

Nasze produkty dostępne w wielu państwach na świecie. A w Polsce w dalszym ciągu, niezależnie od trendów, chcemy szerzyć kulturę japońskiej pielęgnacji, gwarantować naszym klientom relaks i czas dla siebie. Chcemy uświadomić, jak ważna jest nie tylko pielęgnacja profesjonalna, ale i domowa. Że to, jak się czujemy, ma wpływ na to, jak wyglądamy – o tym mówimy od piętnastu lat, niezależnie od trendów.

To ostatnie pytanie: z jakiego zabiegu Polki korzystają najczęściej i … co to o nas mówi;-)?

Technologia, która cieszy się największym powodzeniem to laser diodowy DioShiro z funkcją SSR oraz IPL z funkcją BBL. Mam tu na myśli  dwa urządzenia, które oprócz usuwania owłosienia, posiadają funkcję fotodynamicznego odmładzania skóry już na poziomie materiału genetycznego. Efektywność światła w odnawianiu skóry wykorzystywana jest równieżw profesjonalnej lampie LED Yasumi, opierającej się na technologii rekomendowanej przez lekarzy medycyny estetycznej. Chodzi o PDT, czyli Photodynamic Therapy. Sama jestem ogromną fanką terapii światłem i regularnie z niej korzystam, to bowiem szybkie zabiegi, dające zadowalające efekty odmładzania i poprawy kondycji skóry. Drugi rodzaj popularnych terapii to masaże i rytuały japońskie.

Jaki z tego wniosek? Mamy mało czasu, a chcemy wyglądać dobrze. Szukamy zatem zabiegów skutecznych, opartych na rekomendowanej przez kosmetologów technologii.

A że pracujemy dużo i jesteśmy zestresowani, potrzebujemy również chwili odprężenia. Przyjemne z pożytecznym – czy może być coś lepszego? Medal dla tego, kto wymyślił lepsze połączenie.

Dziękuję. Rozmawiała Lidia Lewandowska, Wirtualne Kosmetyki

# Wywiady i opinie
 reklama