Blanka Chmurzyńska-Brown: jako organizacja branżowa mamy kilka supermocy

Blanka Chmurzyńska-Brown: jako organizacja branżowa mamy kilka supermocy

Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego, dziś funkcjonujący w świadomości uczestników rynku i otoczenia pod hasłem Kosmetyczni, obchodzi jubileusz 20-lecia. Ta silna organizacja branżowa nie tylko znakomicie integruje kosmetyczną społeczność w Polsce, ale przede wszystkim skutecznie walczy o jak najlepszą legislację dla sektora.

Do rozmowy o tym co już było, co jest i co będzie zaprosiliśmy dyrektor generalną PZPK - Blankę Chmurzyńską-Brown.

Co jest dziś siłą Kosmetycznych?

Mamy, jako organizacja, kilka „supermocy”. Pierwszą, najważniejszą, z której wynikają wszystkie inne, jest społeczność, którą stworzyliśmy i konsekwentnie rozwijamy. Koncentrujemy się na jednym sektorze, więc mamy najlepsze na rynku rozeznanie, jakie są mocne strony branży kosmetycznej i co trzeba wzmocnić.

Nasza druga supermoc to różnorodność. 240 firm daje nam ogrom wiedzy – dzięki temu wiemy, jakie potrzeby czy obawy mają duzi, średni i mali przedsiębiorcy. Rozumiemy, w jakim zakresie i w których obszarach  należy ułatwiać funkcjonowanie przedsiębiorcom, producentom i dystrybutorom kosmetyków znad Wisły.

I mocny zespół – 10 osób w biurze związku, pracujących wyłącznie dla sektora kosmetycznego, które każdego dnia sprawdzają, konsultują, szukają rozwiązań. Dzięki temu zachowujemy najwyższą czujność w sprawach regulacyjnych – i to wskazałabym jako naszą kolejną mocną cechę.

Co dało impuls do założenia organizacji?

Impuls miał charakter historyczno-legislacyjny. Pojawiła się bowiem perspektywa przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, która miała za sobą pociągnąć powstanie zupełnie nowego otoczenia prawnego. Baliśmy się, czy będziemy umieli odnaleźć się w tych nowych warunkach i konkurować na rynku wspólnotowym UE. Musieliśmy stworzyć podmiot, który poświęci się w 100% branży kosmetycznej i zintensyfikuje działania dla niej. Ale energię do działania nasza organizacja zaczerpnęła od przedsiębiorców, którzy zasygnalizowali potrzebę wzmocnienia głosu firm kosmetycznych w Polsce i UE.

Jakie procesy legislacyjne były najistotniejsze, najtrudniejsze, ale w efekcie dające najwięcej satysfakcji z pracy?

Przez 20 lat było ich kilka. Pierwszym historycznie było oczywiście przygotowanie gruntu dla przedsiębiorców pod działalność w ramach Unii Europejskiej. Uporządkowanie przestrzeni prawnej, zniesienie 20% akcyzy na kosmetyki, samodzielna praca związku w strukturach KE (AHWP) jeszcze przed wejściem organizacji do Cosmetics Europe. Dalej olbrzymim wyzwaniem była dla nas praca przy (wciąż obowiązującym) rozporządzeniu kosmetycznym 1223/2009. W Polsce stoczyliśmy i wygraliśmy też dużą bitwę o obecność kosmetyków w aptekach. O tym, jak była ważna, niech świadczy fakt, że spowodowała bezpośrednio bardzo gwałtowny wzrost liczby firm, które chciały włączyć się w prace naszej organizacji. Podobnie było w czasie COVID, kiedy właściwie każda ustawa czy rozporządzenie była wyzwaniem dla firm – i w branży czuło się przekonanie, że lepiej działać razem. Wtedy właśnie wszyscy czerpaliśmy z faktu, że jesteśmy społecznością. To uczucie, że po dobrze wykonanej pracy firmy obdarzają nas zaufaniem – to chyba źródło największej satysfakcji. Teraz jednoczą i mobilizują nas projekty środowiskowe – zarówno te unijne, jak i polskie – w tym rewizja rozporządzenia kosmetycznego. Mamy nadzieję, że to też skonsoliduje branżę.

Co jest największym wyzwaniem w relacjach z władzą – każdą – nie tylko obecną?

Jej zmienność. To, że tak szybko ludzie przychodzą i odchodzą. Nasza praca w dużej mierze opiera się na relacjach i zrozumieniu branży. Dziś wyrabiamy sobie relacje, przekonujemy do naszych argumentów i za chwilę zaczynamy od nowa. To największe wyzwanie w pracy z politykami i urzędnikami administracji publicznej.

Czy rządy wsłuchują się w głos przedsiębiorców? Co robić, by być usłyszanym?

Nasz modus operandi zakłada, że z każdą administracją należy pracować na tyle blisko i proaktywnie, na ile jest to możliwe. Z niektórymi resortami wychodzi nam świetnie, z niektórymi jest nam trudniej. Praktyka pokazuje, że dobra argumentacja, poparta głosami ekspertów, głosami firm działających w Polsce, prawie zawsze jest słyszana. Bywa, że z powodów politycznych nie jest wysłuchiwana. Każdą taką sytuację analizujemy wnikliwie i staramy się z niej wyciągać wnioski.

Co jest Twoim zdaniem wyzwaniem dla branży na kolejne 5-10 lat?

Po pierwsze, przekonanie Komisji i Parlamentu do takiego projektu rewizji rozporządzenia kosmetycznego, który pozwoli rozwijać się sektorowi kosmetycznemu w całej Unii. Po drugie, wyzwania środowiskowe, w które bardzo mocno – i słusznie – angażuje się legislator, angażujemy się my, jako przedsiębiorcy i które interesują żywo konsumentów. To nowy układ, w którym funkcjonujemy od kilku lat. I wciąż się go uczymy.

A jak widzisz rynek kosmetyczny w perspektywie tych kolejnych 5-10 lat?

Mam marzenie, żeby rósł i rozwijał się. Twórcy firm i produktów made in Poland, które funkcjonują na rynku, to fachowcy, wizjonerzy, tytani pracy. Zasługują na to, by pomagać im latać wysoko, a nie podcinać skrzydła. Ale jestem realistką. Nie obejdzie się bez trudności. Mam nadzieję, że do tych gospodarczych, na które mamy najmniejszy wpływ, politycy nie dołożą nam swoich.

Obawiamy się jednak, że drastyczne zmiany legislacyjne, które przed nami, mogą utrudnić funkcjonowanie małych i średnich firm. To nimi stoi nasz rynek i to one są jego siłą. Dlatego musimy walczyć o to, by te podmioty miały możliwość dalszego wzrostu i działania. By wymogi były do spełnienia dla wszystkich.

Czego chciałabyś sobie życzyć z okazji 20-lecia Związku?

Niezmiennie życzę sobie i wszystkim firmom należącym do naszej Kosmetycznej rodziny jak najmniej zakrętów na ścieżkach rozwoju. Obyśmy kolejny jubileusz świętowali w jeszcze większym gronie firm, w stabilnej politycznie i gospodarczo Polsce i Europie.

Dziękuję Ci za rozmowę i życzę kolejnych sukcesów Tobie, Związkowi i wszystkim Kosmetycznym!

Lidia Lewandowska, Wirtualne Kosmetyki

# Wywiady i opinie
 reklama