Marzena Łukowska-Chmiel, RuNo Cosmetics: Cenię branżę za to, że nie ma w niej miejsca na bylejakość

Marzena Łukowska-Chmiel, RuNo Cosmetics: Cenię branżę za to, że nie ma w niej miejsca na bylejakość

Nasz cykl: #KobietyBranżyKosmetycznej
Poznajmy się bliżej!

Marzena Łukowska-Chmiel to księgowa, ale z fantazją. Ponad rok temu stworzyła własną markę kosmetyczną, która jest bardzo spójna, estetyczna i ma w sobie jakiś czuły pierwiastek. W zachowaniu równowagi pomaga jej ustalenie priorytetów i wyrozumiałość wobec samej siebie, a życiowe doświadczenia nauczyły tańczyć w deszczu.

Swój dzień rozpoczynam od…

Sprawdzenia listy spotkań i rzeczy do zrobienia. Wstaję przed siódmą rano, zaparzam kawę w ekspresie i zawożę córkę do szkoły. Potem jadę do swojego biura, na co dzień jestem księgową.

Praca jest dla mnie…

Zaraz po moich córkach - sensem życia. Praca księgowej pochłania większość mojego czasu. Biznesem kosmetycznym na dobre zajmuję się od popołudnia i wieczorem, gdy ugaszę pożary w pracy, ale oczywiście jestem w bieżącym kontakcie z moim zespołem. Od lat nie oglądam telewizji, więc wieczorem znów włączam laptop, otwieram notes i zaczynam rozmyślania, jak budować swoje marzenia.

W sektorze kosmetycznym najbardziej lubię to, że…

Jest to branża wymagająca, nie ma w niej miejsca na bylejakość. Zbudowanie zaufania klientów to bardzo długa droga, badam to od lat na sobie – od zapoznania się z marką, zobaczenia i przetestowania produktów, do tego, żebym chciała do nich wracać. Ważne jest wszystko związane z daną marką, nie tylko produkt, ale też cały wizerunek – jak ten komplet do mnie przemawia, to kupuję produkt i przywiązuję się do niego.

A jeśli coś mnie w tej branży denerwuje, to…

Zbyt krótko w niej jestem, żeby się autorytatywnie wypowiedzieć. Przykrym doświadczeniem była dla mnie jednak współpraca ze znaną agencją marketingową, która obiecała gruszki na wierzbie, a przez trzy miesiące nie wykazała żadnych efektów swoich działań, co podsumowała: „a czego ty kobieto chcesz…”.

Na stres najlepiej jest…

Zatrzymać się i ustalić priorytety raz jeszcze, codzienna uważność, bycie dla siebie wyrozumiałym, dobrym. To jedyna opcja, żeby przetrwać przy tak dużej ilości bodźców i stresu. W ciągu dnia odbieram 30-40 telefonów, w głowie często mi huczy, jakby przejeżdżało przez nią pędzące metro. Gdybym nie znalazła tego momentu dla siebie, to by mnie chyba wywieziono w fartuchu (śmiech).

Mój sposób na work-life balance to…

Codzienna medytacja - między kwadransem a pół godziny. Na spacerze, na ławce w parku, nawet po północy na sofie w domu. Włączam nagranie z medytacją i puszczam wolno pędzące myśli. Następuje cudowne wyciszenie. Ta medytacja to codzienna nagroda - mój warunek konieczny. Musi być systematyczna, niczym higiena osobista, mycie zębów. To mnie uspokaja, dzięki temu mam wiarę w siebie. W weekend z córkami oglądamy animacje, które uwielbiamy. Gdy jadę samochodem, relaksuję się przy muzyce.

Ukochane miejsce na ziemi…

To jeszcze sfera marzeń, ale chcę wybudować swój dom od zera, zamieszkać blisko lasu, gdzie będzie otaczać mnie cisza i natura i moi najbliżsi, włącznie z wnukami.

Książka, do której mogę zawsze wracać lub ostatnia lektura, którą śmiało mogę polecić, to…

„Zaczynaj od dlaczego” Simona Sinka. Czytałam tę książkę na samym początku, zanim ruszyłam z moją marką RuNo. Bardzo mi pomogła wszystko sobie poukładać, zastanowić się nad kolejnymi krokami. Bo co innego księgować biznes dla kogoś, a co innego prowadzić własny. To ciekawa książka dla tych, którzy zaczynają w biznesie.

Siostrzeństwo - piękna idea, utopia czy realne działania…

Często zdarza się, że droga sióstr rozchodzi, gdy zakładają swoje rodziny. My z siostrą byłyśmy zawsze blisko, a moja choroba – w 2017 roku zdiagnozowano u mnie nowotwór piersi hormonozależny - uświadomiła nam, że może być jeszcze lepiej. Dlatego aktualnie uczestniczymy w dwumiesięcznym kursie MBSR (Mindfulness Based Stress Reduction – redukcja stresu oparta na uważności) Tomasza Kryszczyńskiego i to że spędzamy wspólnie ten czas jest cudowne. Poza tym mieszkamy niemal po sąsiedzku, siostra też jest księgową i niemal zawsze mamy siebie nawzajem pod ręką.

Cytat, przesłanie, słowo, które najlepiej opisuje mnie i mój stosunek do świata…

„W życiu nie chodzi o to, by przeczekać burzę, lecz by nauczyć się tańczyć w deszczu” – Steven D. Wolf.

 

# Wywiady i opinie
 reklama