Produkty z szerokim spektrum ochrony UV to pielęgnacja, której wszyscy potrzebujemy. Coraz większa grupa konsumentów ma tego świadomość. Niestety social media, które są przecież obecnie ważnym źródłem informacji, bywają też rozsadnikiem szkodliwych mitów. Na przykład takich, że filtry są niebezpieczne dla zdrowia albo, że alternatywą może być dla nich olej z pestek malin. No nie może…
Co sprawia, że konsumenci chętniej stosują kosmetyki z fotoprotekcją? Przede wszystkim świadomość zagrożeń. Kto wie, jak groźne są nowotwory skóry, ten rozumie, że kosmetyk z filtrem SPF jest najlepszą jak dotąd metodą, by chronić skórę przed ryzykiem tych groźnych chorób - z czerniakiem na czele. Nadmiar słońca to także przedwczesne procesy fotostarzenia. Jeśli więc zależy nam, by ograniczać ryzyko zachorowania, ale także dbać o młody wygląd, najlepszym rozwiązaniem jest racjonalne podejście do korzystania z promieni słonecznych i dbałość o fotoprotekcję. Warto też profilaktycznie badać co roku znamiona, by ewentualne zagrożenia wychwycić możliwie najwcześniej, bo rak wcześnie rozpoznany jest wyleczalny.
Mimo, że coraz więcej osób zdaje sobie z tego sprawę, statystyki onkologiczne alarmują, że edukacji nigdy dość. Duża odpowiedzialność spoczywa więc wciąż na branży beauty, dermatologach, dziennikarzach i influencerach. Najlepiej łączyć tu siły, by przekaz był jednoznaczny i spójny. Można wręcz nazwać to obowiązkiem w imię społecznej odpowiedzialności.
By konsumenci wyrobili w sobie nawyk stosowania fotoprotekcji każdego dnia, muszą mieć do dyspozycji kosmetyki, po które chce się sięgać. Takie, które nie utrudniają codziennego funkcjonowania. Nie bielą przesadnie, dobrze się wchłaniają, „współpracują” z makijażem. Ten czynnik jest naprawdę istotny, jeśli zależy nam, by ochrona przeciwsłoneczna stała się elementem codziennej pielęgnacji. Zbyt często bowiem niektórzy tłumaczą swoją niechęć do używania, mówiąc, że po aplikacji kremu z ochroną UV mają wrażenie „oblepionej”, „zatkanej” skóry, którą trudno domyć, co w efekcie kończy się wypryskami. Na szczęście nowoczesne produkty niwelują te odczucia. Świetnymi kosmetykami do codziennej pielęgnacji z fotoprotekcją jest właśnie gama produktów Floslek SUN CARE Derma.
W skład Floslek SUN CARE Derma wchodzą produkty, które nie tylko chronią skórę przed negatywnymi skutkami promieniowania, ale też odpowiadają na konkretne potrzeby konsumentów. Linia SUN CARE Derma to dermokosmetyki dla całej rodziny, do stosowania latem i jako miejska całoroczna ochrona przeciwsłoneczna. Są fotostabilne, wodoodporne, niekomedogenne, piaskoodporne, o potwierdzonej ochronie przed promieniowaniem UVB i UVA. Mogą po nie sięgać nawet osoby ze skórą wrażliwą, skłonną do alergii. W recepturach producent wykorzystywał surowce o jak najwyższym indeksie pochodzenia naturalnego (wg. normy ISO 16128). W linii znajdziemy m.in.: ekstrakt z CICA, masło mango, masło shea, prebiotyki, pantenol, witaminę E, olej migdałowy czy olej z karotki. Zastosowano w nich także nowoczesny, przyjazny rafom koralowym, a jednocześnie gwarantujący skuteczną ochronę układ filtrów UV EcoSun Pass®. To również ma olbrzymie znaczenie, bo ochrona wód mórz i oceanów jest absolutnym wyzwaniem naszych czasów. W tym przypadku nie ma potrzeby kompromisu: ochrona planety czy ochrona skóry...
W linii SUN CARE Derma klienci mają do dyspozycji osiem dermokosmetyków o bardzo zróżnicowanych formach podania preparatu: od tradycyjnych kremów z bardzo wysoką ochroną UV, przez lekkie kremy tonujące, dopasowane do rodzaju cery, po innowacyjne formy takie jak serum w kroplach czy produkty #waterfree o bardzo wysokim SPF: