Tylko trzy? W tym roku było ich zdecydowanie więcej! Świetne zapachy Eisenberg Paris i Bohoboco, mocno nawilżająca linia do pielęgnacji twarzy Hagi, bardzo dobry preparat do intensywnej kuracji stymulującej wzrost włosów Pharmaceris H Stimuforten, świetne linie do pielęgnacji ciała Organique, Stara Mydlarnia. I zdecydowanie mnóstwo fajnych produktów do włosów!
Nie potrafię wskazać jednej, nawet, gdybym chciała to nie umiem. Przez kilka miesięcy trwania testów byłam obserwatorką tego, jak marki kosmetyczne wysoko stawiają poprzeczkę. Świetne składy, coraz lepsze, bardziej ekologiczne i wizualnie ładniejsze opakowania, doskonała komunikacja. Jestem pełna podziwu i mocno kibicuję wszystkim, którzy zdecydowali się na tak trudny biznes, jakim jest branża beauty.
Ilość marek na rynku i świadomość, że dla każdego jest jeszcze miejsce!
Zazwyczaj nie poddaję się trendom, od wielu lat sama wybieram to, co jest dla mnie trendem i z czym się dobrze czuję. Doceniam jednak między innymi minimalistyczne formy jak Luâre - bardzo młodziutka polska marka, która skupia się na prostej i przyjemnej pielęgnacji włosów. Proste, piękne opakowania (i zawartość!) kosmetyków Ministerstwa, Minimalizm to także produkty Oceanic, AA Laab - piękne opakowania, kolory, świetne specyfiki i dostępna półka cenowa.
LCA wspiera marki, nawet te najmniejsze, co jest według mnie ogromną wartością. Bardzo podoba mi się też możliwość testowania produktów, ich ilość jest duża, ale na testy mamy też sporo czasu. Jestem szczęśliwa, że miałam szansę dołączyć do zespołu jurorskiego, cieszę się, że poznałam nowe marki, o których nie miałam pojęcia. Dziękuję!