Jurorzy komentują - Rafał Janta vel. Charlie Nose: Rzetelne testy od początku do końca

Jurorzy komentują - Rafał Janta vel. Charlie Nose: Rzetelne testy od początku do końca

Z każdym rokiem jurorowania uczę się robić to coraz lepiej bez rezygnowania oczywiście z osobistej przyjemności. W tegorocznej edycji konkursu LCA postawiłem na konsekwencję. Co to znaczy?

Samemu przetestowałem mniej kosmetyków, ale te które wylądowały na mojej skórze i włosach pieczołowicie wybrałem z uwzględnieniem osobistych potrzeb i przeprowadziłem kuracje od początku do końca. To dało mi bardzo dobry pogląd. Reszta była w rękach moich testerek i testerów, którzy wywiązali się ze swojego zadania idealnie, nadsyłając arkusze kalkulacyjne kipiące wręcz od szczegółowych opinii.

Jednym z motywów przewodnich edycji 2022/2023 była depigmentacja. Kosmetyki rozjaśniające, likwidujące przebarwienia i zapobiegające kolejnym stanowiły całkiem pokaźną drużynę. Przetestowałem i polubiłem te z marek Eucerin, Bandi, Yves RocherNivea. Hitem stał się krem koloryzujący z wysokim SPF z linii Anti Dark Spot od Bandi. Szerokim strumieniem lała się też witamina C. Pokochałem trio Lumifusion marki Yonelle, witaminowy poranny shot od Alkmie oraz nowe serum Sensum Mare z witaminą C właśnie. Innym serum, które doskonale sprawdziło się na mojej twarzy był Cell-Expert marki Matis z komórkami macierzystymi z białej róży. Wśród kremów mercedesem okazał się bogaty Resibo Royal Therapy do szyi i dekoltu. W pełni zasługuje na swoją królewską nazwę. W oczyszczaniu doceniłem delikatność w produktach Ovium i Simply More. Pracując w zasadzie non-stop z domu, stałem się fanem linii kosmetyków [home] office ready marki Medeine.

Innym zaobserwowanym trendem były kosmetyki w kostkach. Już nie tylko szampony, ale także odżywki do włosów, kremy do twarzy i balsamy do ciała. Bardzo mi ta opcja pasuje. Okazuje się, że wcale nie trzeba wszystkiego pakować w plastik. Kosmetyki te mniej ważą, zajmują mniej miejsca, a kostka myjąca do włosów ze Starej Mydlarni czy specyfiki w kostkach Herbs&Hydro swoją praktycznością z pewnością podbiją serce niejednego faceta.

Dbając o dłonie pokochałem intensywne serum odbudowujące Inveray. Moje stopy po kilometrach przemierzanych na branżowych targach ratował balsam do zmęczonych stóp Charming Rose. O ich gładkość zadbały za to genialne ‘donuty’ od Mia Calnea. Włosy doceniły preparaty do stylizacji marek z grupy Wella – po spreje Nioxin i System Professional będę z pewnością wracał! A co z brodą? Jako jedyny juror ją posiadający musze przyznać, że absolutnie pokochała olejek Proraso Wood&Spice za rewelacyjny głęboko drzewny aromat.

W domu wielkim powodzeniem cieszyły się też mieszanki do kąpieli marki Organique. A skoro o relaksie już mowa, nie mogę nie wspomnieć o genialnej nocnej masce Kovalite Skin, która ma moc odstresowywania skóry i zmysłów. Dla facetów i nie tylko! Dom pięknie pachniał dzięki ekologicznym środkom do czyszczenia Eco Mill i genialnym perfumom do wnętrz LIV. W kwestii zapachów bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie linia nowych damskich wód perfumowanych Miraculum. Świetny design i ciekawe kompozycje!

Można by tak wymieniać i wymieniać… Wspomnę jeszcze tylko o jednej rzeczy… Brokatowe piegi od Ministerstwa Dobrego Mydła to absolutny sztos! Z banalnego makijażu potrafią wyczarować niezwykłą kreację w duchu glamour-fun. Wszystkie testerki je pokochały, oczywiście z moją osobistą, główną testerką na czele.

Rafał Janta, autor bloga Charlie Nose, ekspert w świecie zapachów, fan pielęgnacji premium, anglista.
# LOVE COSMETICS AWARDS
 reklama