Gwiazdy o pełnych brwiach, takie jak Cara Delevingne i Zoe Kravitz, wyznaczały standardy piękna przez ponad dekadę. Ostatnie prognozy trendów wskazują jednak na zwrot ku zasadzie “mniej znaczy więcej”.
Powrót do estetyki lat 90. jest widoczny wszędzie - zarówno na TikToku, jak i na paryskim Fashion Weeku. W maju na Met Gali dominowały ledwie widoczne brwi. Inspirację tym najnowszym trendem można było zauważyć u takich postaci medialnych jak Zendaya, FKA Twigs i Doja Cat.
- Zdecydowanie zauważyłam powrót mody na cienkie brwi. Nowy trend ma na celu podkreślanie rysów twarzy - mówi brytyjska artystka brwi Hollie Parkes. - Jeśli rozważasz wyszczuplenie brwi, gorąco polecam umówić się na wizytę u eksperta - radzi.
Chociaż wygląd cienkich brwi coraz częściej pojawia się w mediach społecznościowych, ekspertka od brwi Kamini Vaghela ostrzega przed naśladowaniem kogokolwiek: - Brwi są całkowicie indywidualne i trzeba je tak traktować, bez względu na to, co mówi moda. Pamiętam, jak zobaczyłam zdjęcie Twiggy w szczytowym okresie jej kariery w latach 60. i zwróciłam uwagę na jej brwi. Spojrzałam na nią – miała cienkie, jasne brwi, które do niej pasowały – od razu wiedziałam, że wiele kobiet będzie ją kopiować i wyglądać karykaturalnie. Nie wierzę w trendy brwiowe. Nie ma uniwersalnego kształtu, który pasuje wszystkim.
Kamini Vaghela przypisuje sobie wprowadzenie sposobu depilacji brwi nitką na Zachodzie. Opiera swoją pracę na założeniu, że kształt brwi powinien być dostosowany do struktury kości, kształtu oczu, koloru skóry i włosów.
Pielęgnacja brwi to niezwykle lukratywny biznes: obecnie wartość rynku usług związanych z brwiami w USA szacuje się na 180 milionów dolarów. Moda ma zmienną naturę. - Istnieją dowody na to, że już starożytni Grecy i Rzymianie mieli swoje trendy w kwestii brwi - stwierdza historyczka piękna Lucy Jane Santos. - Są one cykliczne i często wahają się między skrajnościami. W starożytnej Grecji i Rzymie preferowano grube, ciemne brwi, a nawet ceniono monobrew.
Santos dodaje, że w średniowieczu rzadkie brwi były bardzo popularne, co można zobaczyć w dziełach sztuki z tego okresu. Uwiecznione kobiety z tego okresu - na przykład w „Portrecie damy” Rogiera van der Weydena - nie prezentują mocnych brwi. - Kobiety wyrywały sobie zarówno linię włosów, jak i brwi, w celu stworzenia iluzji wydłużonego czoła - wyjaśnia. - Uważano, że wysokie czoło jest oznaką inteligencji i piękna. Historyczka podkreśla, że ten zwyczaj był powszechny tylko wśród kobiet z wyższych sfer: - Posiadanie wolnego czasu i przeznaczanie go na wyrywanie brwi dużo mówiło o klasie społecznej i priorytetach danej kobiety.
- W latach dwudziestych za ideał uważano bardzo cienkie brwi - stwierdza Santos. - Wielu historyków spekuluje, że przyczyną tego trendu był wygląd aktorek ery kina niemego. Artystki bardzo polegały na mimice twarzy, a cienkie i ciemne brwi były silnym komunikatorem niewerbalnym. Cienkie, podkreślone kohlem brwi aktorek były czymś nowym, ekscytującym i wyrażającym nowoczesność.
Podczas drugiej wojny światowej brwi kobiet były grubsze i mniej zdefiniowane. - Zapewne wynika to z faktu, że podczas wojny kobiety miały więcej obowiązków i mniej czasu na zajmowanie się urodą - wyjaśnia Santos.
Cienkie brwi, które na nowo spopularyzowała supermodelka i aktorka Twiggy, dominowały w latach 60. i przez większą część lat 70. W latach 80. zaczęły się zmiany: inspiracje urodowe kobiety czerpały od takich gwiazd tej dekady, jak Brooke Shields czy Madonna, więc grubsze i lekko niezdyscyplinowane zaczynały znów królować. Lata 90. i wczesne dwutysięczne przywróciły wersję "na cienko" - a rysunkowi brwi ton nadawały choćby wokalistki Spice Girls. W ostatnim czasie w trendach dominowały ponownie grube brwi - czasem mocniej wyczesane, czasem w wersji niezdyscyplinowanej lub mocno zaczesane ku górze.
Pielęgnacja brwi tradycyjnie dotyczyła kobiet, przynajmniej w Europie i na Zachodzie. W starożytnym Egipcie zarówno mężczyźni, jak i kobiety podkreślali brwi makijażem. Santos zaznacza, że brwi mężczyzn były mniej podatne na mody. Przytacza przykład Davida Bowiego, który ogolił swoje brwi w 1974 roku. Nie udało mu się jednak rozpropagować tego trendu na szeroką skalę.
- Wydaje się, że niewiele się dzieje w kwestii męskiej pielęgnacji brwi, aż do pojawienia się nacięć na brwiach w latach 80/90. - mówi. Nacięcia na brwiach mają swoje korzenie w kulturach punk, hip-hopu i gangów. W związku z tym były postrzegane jako wyraźnie męskie. Taka ingerencja w wygląd brwi wśród mężczyzn była bardziej akceptowalna społecznie niż nadawanie im jakieś specjalnie wyszukanej linii.
Kształtowanie i porządkowanie brwi staje się obecnie coraz ważniejszą częścią męskich rytuałów pielęgnacyjnych: - W naszych salonach w Wielkiej Brytanii odwiedza nas coraz więcej mężczyzn - mówi Shavata Singh, założycielka Shavata Brow Studios, z której usług korzystają m.in. Victoria Beckham, Kate Hudson i Adele. - Niektórzy mężczyźni preferują bardziej stylizowane, dopracowane do perfekcji brwi z wysokim łukiem. Większość jednak chce zachować naturalny, surowy, ale nie zaniedbany wygląd męskości. Pełne brwi dają wrażenie naturalnej męskości.
Marki nie pozostały obojętne na poszerzający się rynek urody męskiej. Zaczęto wprowadzać do sklepów produkty do pielęgnacji brwi skierowane specjalnie do mężczyzn. Męska linia makijażu Boy de Chanel oferuje ołówek do brwi, natomiast Tom Ford for Men odnotowuje wysokie wyniki sprzedaży produktu Brow Definer - żelu, który ma na celu przyciemnienie i ułożenie naturalnych brwi.
Komentarz:
Samodzielna regulacja brwi może stanowić wyzwanie - wiele kobiet doświadczyło tego, że wyskubały za dużo włosków lub efekt wyszedł im jakoś mocno niesymetryczny. Bez pewnej ręki i dobrego oka, lepiej zdać się na kosmetyczkę lub usługę wykonaną w profesjonalnym brow-barze. Ślepe podążanie za modą rzadko kiedy się sprawdza. I bardzo grube, i bardzo cienkie brwi mogą wyglądać groteskowo, jeśli nie współgrają z rysami twarzy. Najważniejsze: brwi muszą pasować do indywidualnej urody i każdy powinien czuć się w z nimi dobrze, a nie przerysowanie.
Według Cognitive Market Research spośród makijażowych kosmetyków do brwi konsumentki (i konsumenci) wciąż najchętniej sięgają po kredki. Żele do brwi to natomiast najszybciej rozwijająca się kategoria w tej grupie kosmetyków. Konsumenci szukają wszechstronnych i trwałych rozwiązań, zwracają również coraz więcej uwagi na paletę kolorystyczną kosmetyków (czarny i brązowy wariant to już zdecydowanie za mało w ofercie) oraz ich składy (naturalność produktów ma tu rosnące znaczenie). Na rynek mocno oddziałują trendy w mediach społecznościowych, rekomendacje influencerów, kampanie marketingowe i innowacje proponowane przez marki. Znaczącą grupą konsumentów stanowią w tej kategorii nastolatki i młodzi dorośli.
(IL)