Wydaje się, że firmy powinny być obecnie po wielokroć ostrożne w komunikacji z klientem, by nie być posądzonym o nieetyczne zagrania. Niestety - nie zawsze się to udaje... Poważny skandal zaliczyła w ubiegłym tygodniu marka Dove, której reklamę na Facebooku odebrano jako rasistowską. Firma znalazła się pod potężnym obstrzałem krytyki. I jak na ironię losu taką wizerunkową wpadkę zalicza firma, która konsekwentnie od lat promuje kobiece piękno niezależnie od rasy, rozmiaru czy nierealnych kanonów urody.
Reklama, która wzburzyła internautów pojawiła się na Facebooku w ubiegłym tygodniu. Promowała żele do mycia marki Dove. Przedstawiono na niej zdjęcia kobiet. Na pierwszym pokazano czarnoskórą kobietę w ciemnej koszulce. Kobieta na kolejnych fotografiach zdejmuje bluzkę. Wówczas oczom widzów ukazuje się kobieta w jasnym t-shircie i o jasnej karnacji. W kolejnej odsłonie pokazano natomiast, jak biała kobieta „zmienia się” w kobietę o azjatyckim pochodzeniu. Reklama ta niemal natychmiast wywołała falę krytyki w mediach społecznościowych, głównie na Twitterze. Krytyka ta dotyczyła „zmiany” kobiety „czarnoskórej” w „białą”. Internauci odebrali ten obraz jako formę podprogowego przekazu, że osoby czarnoskóre są "brudne", a efektem oczyszczenia po użyciu myjących kosmetyków Dove jest przemiana w białą kobietę. Właściciel marki Dove, koncern Unilever szybko ją usunął błyskawicznie i zamieścił przeprosiny m.in. na Facebooku i Twitterze. FNa profilach Dove w mediach społecznościowych pojawił się post następującej treści: "Ostatnie opublikowane przez nas zdjęcie nie jest godne reprezentowania kobiet o różnych odcieniach skóry. Bardzo żałujemy i przepraszamy za ten obraźliwy obraz".
Chyba teraz nim jakakolwiek agencja reklamowa uzyska akcept Unilevera do proponowanych reklam czasu upłynie zdecydowanie więcej. Zdrowy rozsądek i umiejętność przewidywania skutków, jakie przekazy mogą wywołać, zwłaszcza w dobie social mediów, powinny być najlepszym zabezpieczeniem przed plamami na wizerunku firm.
.JPG)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
